Jedno wiemy na pewno…
W każdej dyscyplinie sportowej dopingu nie biorą tylko przegrani, ale nawet oni są w kręgu podejrzeń. Jeśli myślisz, że chociażby w zawodowych szachach jest inaczej jesteś skończonym naiwniakiem!
Prawie 30 lat temu zacząłem interesować się dopingiem, zarówno legalnym jak i nielegalnym. Od tego czasu poznawanie i używanie środków dopingujących było niczym mój drugi etat. Pracowałem ze wszystkimi – od zawodowych kulturystów, przez biznesmenów po zwykłego Kowalskiego. Pomogłem im polepszyć wyniki, osiągnąć zamierzone cele czy wzmocnić wytrzymałość i kondycję, nierzadko za pomocą zakazanych środków.
Nie ma się co oszukiwać: pomogliśmy ludziom przejść przez kontrolę antydopingową. Wiemy wszystko o tym temacie i krótko rzecz ujmując, możemy pomóc każdemu sportowcowi użyć dopingu i nie zostać złapanym. Pomysł, żeby robić testy na obecność zakazanych środków być może sprawdza się w przypadku dzieci, żeby powstrzymać je od prochów. A przekonanie, że jeśli sportowiec przeszedł przez test pomyślnie (czyli jest czysty) jest błędne. Ten test można by porównać raczej do testu na IQ – tylko idiota go nie zda! Najlepszym przykładem jest Lance Armstrong: ten najbardziej kontrolowany sportowiec świata NIGDY nie go nie oblał…
Większość, jeśli nie wszystkie sprawy sądowe sportowców o branie dopingu są nie dlatego, że oblali wymyślne testy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, tylko dlatego, że ktoś ich zakapował. Istnieje nieskończenie wiele możliwości, żeby obejść każdą kontrolę. Jeśli wpadniesz, to musisz być po prostu głupi. Te słowa zdejmują być może ze sportowców otoczkę uczciwych mistrzów wygrywających tylko i wyłącznie dzięki talentowi i ciężkiej pracy. Ale wiarę w grę fair – play porównałbym do wiary w Króliczka Wielkanocnego czy Świętego Mikołaja.
W kulturystyce biorą wszystko co organizm jest w stanie w miarę szybko zmetabolizować i to praktycznie przez cały rok.Czyli testosteron , hormon wzrostu , dece , trenbolone, turinabol , insulinę , t3 , t4 itd…
Sterydy pojawiły się w sporcie w latach 60-tych i od tego czasu pojęcie czystego sportu zaczęło stawać się utopią. W latach 80-tych zaczęto coraz głośniej mówić o kontrolach antydopingowych, m. in. żeby wybielić kulturystykę, którą chciano przeforsować jako dyscyplinę olimpijską. I wtedy zaczął się nowy rodzaj wyścigu: nie jak osiągnąć maksymalne rezultaty bez użycia zakazanych środków tylko jak najskuteczniej oszukiwać aby osiągnąć maksymalne rezultaty .Spory wpływ na taki rozwój wypadków miała również telewizja. Transmitując kulturystyczne show i pokazując szerokiej publiczności coraz większych i lepszych zawodników, była chcąc nie chcąc promotorem dopingu. Bo czy publiczność widząc 130 kg Mr Olimpia byłaby zadowolona, gdyby jego następca ważył tylko 100kg?
Ponad tym wszystkim jest jeszcze jedna zasada, stara jak świat: człowiek zawsze będzie chciał coraz więcej. Więc każdy sportowiec będzie brał towar i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. A pojęcie czystego sportu jest kompletną abstrakcją. Można jedynie zaobserwować różne tendencje w dopingu. Np. od kiedy wynaleziono test na EPO, sportowcy wytrzymałościowi nagle zaczęli potrzebować więcej czasu, żeby ukończyć wyścig. Albo jak znacząco skrócił się czas biegu mężczyzn na 100 metrów, od kiedy IGF-1 i inne niewykrywalne peptydy stały się szeroko dostępne w internecie… Kolejne badanie opublikowanie w czasopiśmie medycznym stwierdza następujący fakt: gdy na rynku pojawia się kolejny niewykrywalny środek, można zanotować znaczące postępy w każdej dziedzinie sportu. A gdy pojawia się test na jego obecność, ci sami sportowcy maja nagle tendencje spadkowe…
Środki dopingujące to taka sama część sportu jak strój sportowy a jeśli jakiś człowiek zostaje złapany, to nie jest wyjątek, tylko jeden mały trybik z całej, wielkiej, sportowej machiny. Więc jeśli ktoś twierdzi, że kulturystyka jest brudnym sportem, bo tam na pewno zawodnicy biorą wszystko, co się da to przypominam, że kulturystyka to sport taki jak każdy inny i rządzi się takimi samymi prawami. Lecz pamiętajcie też, że każdy człowiek jest niewinny, dopóki mu się winy nie udowodni 😉