Wyznacznikiem wzrostu mięśni i ich siły jest testosteron. Ale u podstawy piramidy siły nie leży tylko Testosteron i jego naturalna produkcja. Doktorzy West i Phillips wyraźnie napisali, że na hipertrofię mięśniową najsilniej wpływają sterydy anaboliczne wprowadzane do organizmu. Podobna odpowiedź na trening i dietę u kobiet, które mają niższy poziom Testosteronu, a także u starszych mężczyzn w porównaniu do tych młodszych, posłużyła za wyjaśnienie stosunkowo nikłego wpływu testosteronu naturalnego na ten proces. Pomimo dekad zaprzeczania jakiemukolwiek korzystnemu wpływowi tych środków na wyniki sportowe, współczesne badania nad SAA dowiodły tego, co kulturyści wiedzą od początków naszego sportu.
Wiele osób nie chce stosować SAA lub nie zamierza przekraczać dawki testosteronu, jaka jest przepisana w związku z hormonalną terapią zastępczą. Bez fundamentu z SAA wzrost całkowity nie osiągnie najwyższego poziomu. Wydaje się to niesprawiedliwe i dyskusyjne pod kątem moralnym, jednak takie są fizjologiczne fakty. Przy braku SAA wzrost mięśni zostanie zahamowany przed wykorzystaniem ich całkowitego potencjału. Każdy słyszał o Mount Everest i K2, jednak nieliczni wiedzą o szczycie Kanczendzonga, trzeciej co do wysokości górze na ziemi. Wznosi się na imponujące 8586 m n.p.m., stoi jednak w cieniu swego wyższego sąsiada. Najlepszy z kulturystów naturalnych jest ludzkim odpowiednikiem szczytu Kanczendzonga. Na szczęście omawiana piramida siły ma jeszcze wiele innych stopni.
Najbardziej kluczowym zagadnieniem w hipertrofii mięśni – przy braku SAA – jest wyczerpujący trening lub ćwiczenia przekraczające próg anaerobowy. Oznacza to trenowanie wystarczająco ciężko, by w mięśniach nastąpiło wytworzenie kwasu mlekowego. Ćwiczenia muszą mieć wystarczającą objętość – trzy serie do załamania czy nawet serie z wymuszonymi powtórzeniami działają lepiej niż pojedyncza seria. Wygląda na to, że hipertrofię najlepiej stymuluje 40-minutowy trening z krótkimi przerwami.
Posiłek potreningowy z szybko przyswajalnymi źródłami białka i dekstrozy to kolejny czynnik odpowiedzialny za hipertrofię. U osób, które natychmiast po treningu wypijają szejka bogatego w leucynę, glutaminę i węglowodany, następuje silniejszy proces wzrostu. Węglowodany są szczególnie efektywne w ograniczeniu wydzielania kortyzolu w odpowiedzi na trening.
W miarę ćwiczenia należy zwiększać obciążenie. Większe ciężary to większe mięśnie, pod warunkiem, że nie zmieni się objętość treningu i długość odpoczynków. Z badań przeprowadzonych na zwierzętach można wnioskować, że duże obciążenia stymulują szlak enzymatyczny w tkance mięśniowej odpowiedzialny za miejscową produkcję androgenów. Mechanizm ten nie jest tak dobrze poznany u ludzi i może zachodzić w większych grupach mięśniowych w odpowiedzi na ćwiczenia z ciężarem przekraczającym pewną wymaganą wartość.
Ostatni czynnik pochodzi z obszaru, który budzi najwięcej zainteresowania – wzrost poziomu hormonów anabolicznych wywołany treningiem. Doktorzy West i Phillips zaprezentowali badania potwierdzające powyższe założenie. U ochotników wykonujących ćwiczenia na ramiona nie odnotowano wzrostu T i GH krążącego we krwi, natomiast gdy do treningu dołączono nogi (dużo większą grupę mięśniową), nastąpił wzrost poziomu hormonów anabolicznych. Jednakże zmiana ta nie wpłynęła na syntezę białek w mięśniach ramion, pomimo wzrostu poziomu T i GH wywołanego ćwiczeniami na nogi.
Obecnie rola wzrostu w poziomów T i GH wywołanego treningiem nie jest do końca zbadana. Doktorzy West i Phillips wysunęli hipotezę, że proces ten może mieć wpływ na produkcję energii, regenerację i odtwarzanie uszkodzonych tkanek lub na dystrybucję składników odżywczych. Niemniej jednak wygląda na to, że nie prowadzi on do powstania mierzalnych zmian w anabolizmie i hipertrofii. Zasugerowano, że istotniejsze zmiany w poziomie T i GH mogą zachodzić na poziomie wewnątrzkomórkowym, jednak nie zostały one zmierzone.
Powyższe informacje mogą bardzo sfrustrować sportowców naturalnych, ponieważ potwierdzają, że jeśli chodzi o hipertrofię mięśni, SAA dają swoim użytkownikom ogromną przewagę. Jednakże podkreślają również znaczenie odpowiedniego treningu i czasu przyjmowania posiłków w optymalizacji procesów wzrostu mięśni. Doktorzy West i Phillips na pewno nie chcieli, by ich praca popierała czy usprawiedliwiała stosowanie SAA w celu poprawy muskulatury. Ich intencją było raczej pokazanie, jaką wagę mają ćwiczenia i dieta w zdrowiu ogółu społeczeństwa, a nie jak doprowadzić do potreningowej zmiany w poziomie T i GH. Przedstawione badania mogą zainteresować osoby leczące ludzi w podeszłym wieku. Nastanie ery selektywnych modulatorów receptorów androgenowych (SARMs) może przyczynić się do ponownego zainteresowania tym zagadnieniem.