To że w dzisiejszych czasach wspomaganie bierze się jak witaminki to wiadomo
Floyd Landis
Podobno kolarze częściej sięgają po doping niż pompkę do roweru i tylko kwestią czasu jest jak zaczną świecić w ciemnościach. Landis i jego tłumaczenie. Po tym jak wygrał Tour de France, wykryto w jego organizmie syntetyczny testosteron. Zawodnik ogłosił światu, że jest niewinny i dostarczył mu przy tym sporo radości za wynik testów obwiniając pitą przez siebie whiskey. Równie wiarygodne byłoby zrzucenie winy na sok z gumijagód i kiedy Floyd się pokapował, że zrobił z siebie cymbała wyznał, że tłumaczenie było pomysłem prawników. Najwyraźniej byli to prawnicy, którzy się medycynie nie kłaniali.
Jarosław Morawiecki
Polski hokeista grał na Igrzyskach w Calgary. Niestety dla biało-czerownych skończyło się to zmienieniem wyniku meczu z Francją ze zwycięstwa na lodzie 6:2 na porażkę 0:2 po testach antydopingowych. Według oficjalnej wersji Morawieckiemu niedozwolone środki dorzucono do barszczu, który podano na przyjęciu u Polonii kanadyjskiej. Najwyraźniej ten, kto prześladował hokeistę nie dał za wygraną, bo zaraz po tym jak Morawiecki wrócił na lód po 18-miesięcznej dyskwalifikacji, znów okazało się, że ma więcej testosteronu niż wszystkich 300 Spartan razem wziętych. Tym razem kazano mu zawiesić łyżwy na kołku już na dobre, ale w 1992 karę zawieszono i wznowił karierę. Dokończył ją już bez wpadek, ale podobno ksywy Barszczyk już się nie pozbył.
Oussama Mellouli
Tunezyjczyk to największa gwiazda arabskiego pływania – przywoził medale z Mistrzostw Świata w Barcelonie (2003) i Montrealu (2005). Przywiózł też z Melbourne w 2007, ale długo się nimi nie nacieszył. Srebro na 400 metrów stylem dowolnym i złoto na dwa razy dłuższym dystansie odebrano mu, gdy okazało się, że przyjmował jedną z form amfetaminy zawartą w leku dla osób cierpiących na ADHD. Mellouli przyznał się do brania go, ale zapewniał, że poprawiający koncentrację specyfik miał mu pomóc zdać sesję na uniwerku, a nie oszukiwać na basenie. Jak poszła mu sesja, która kosztowała go dwa krążki MŚ nie wiemy. Wiemy natomiast, że już czysty pojechał na igrzyska do Pekinu, z których przywiózł złoto na 1500 m stylem dowolnym. Cały akademik musiał być z niego dumny.
Justyna Kowalczyk
Tłumaczenie – a skąd mam wiedzieć, że to zakazane- jest jednym z najpopularniejszych wśród dyskwalifikowanych sportowców. Przykładem tego, że zawodnicy kurują się środkami zawierającymi niedozwolone substancje jest polska narciarka. Kowalczyk zdyskwalifikowano na dwa lata po tym, jak w 2005 wykryto u niej jedną z grupy substancji o dźwięcznej nazwie- glukokortykosteroidy. Znajdowała się ona w dexamethasonie – przeciwbólowym leku, którym Kowalczyk brała po kontuzji ścięgna Achillesa. Na szczęście po apelacjach karę skrócono i zawodniczka wróciła do gry już w grudniu 2005. Mogła też jechać na igrzyska w Turynie, z których przywiozła brązowy medal – było wiele radości.
Ludmiła Engquist
Kariera reprezentującej ZSRR, Rosję, a następnie Szwecję płotkarki mogła zakończyć się albo poważnie przyhamować w 1993. Wtedy bowiem u mistrzyni świata wykryto sterydy i zawieszono ją na cztery lata. Zawodniczka zarzekała się, że nigdy nic nie brała i nie ma pojęcia jakim cudem wyniki badań wciąż wychodzą pozytywnie. W końcu okazało się, że za całą tajemnicą stoi mąż Ludmiły, któremu tak zależało na świetnych wynikach połowicy, że szprycował ją sterydami. Karę Engquist odwieszono więc już w 1995. Po powrocie zdołała sięgnąć po złoto na 100 m przez płotki na Igrzyskach w Atlancie (1996) i MŚ w Atenach (1997) oraz brąz na MŚ w Sewilli w 1999.
Heidi Krieger
Kulomiotka z NRD to wyjątek na naszej liście, bo na dopingu nigdy nie wpadła. Mimo to jej przykład jest jednym z najsłynniejszych i najsmutniejszych. Heidi wywalczyła złoto na Mistrzostwach Europy w 1986. 11 lat później zmieniła imię na Andreas oraz płeć. Lekarze reprezentacji tak faszerowali ją sterydami twierdząc, iż to witaminy, że chirurgom robiącym z niej mężczyznę dużo roboty nie zostawili.
Maradona
Wawrzyniak jest piłkarzem, więc i na naszej liście musiał znaleźć się jakiś kopacz, a czy dałoby się znaleźć zacniejsze towarzystwo niż Diego Armando? Argentyńczyk w czasie swojej kariery dwukrotnie miał przymusowe wietrzenie korków z powodu dopingu. Najpierw w 1991 zawieszono go na 15 miesięcy za zażywanie kokainy. Drugą wpadkę zaliczył na Mundialu w 1994, który skończył się dla niego już po dwóch spotkaniach. Po wykryciu w jego organizmie efedryny został wyrzucony z turnieju. Sam zawodnik twierdził, że nie oszukiwał, tylko amerykańska wersja podawanego mu napoju energetycznego zawierała substancje, których w jej argentyńskim odpowiedniku nie było, a że nie wiedział, iż receptury się różnią nieświadomie przyjął zabronione środki. Istnieje też wersja, że Diego dostał od FIFA pozwolenia na użycie dragów, by przed mistrzostwami zrzucić wagę i móc na nich wystąpić, bo bez niego Mundial byłby niekompletny niczym Ronaldo bez żelu.
Andrea Baldini
Dowód na to, że prawdopodobnie nie ma sportu, w którym nie stosuje się dopingu. Dwukrotny wicemistrz świata we florecie i główny kandydat do złota w Pekinie został na pół roku zdyskwalifikowany po tym, jak w jego organizmie wykryto niedozwolone środki powodujące spadek wagi ciała. Zawodnik tłumaczył, że wyniki testu mogą być spowodowane przypisanymi mu przez lekarza antybiotykami. Twierdził też, że mógł paść ofiarą spisku. I o dziwo mógł mieć rację, bo zaangażowanie bliżej nieokreślonych osób trzecich uznano za okoliczność łagodzącą. Szermierze to jednak mały pikuś w porównaniu z szachistami, których także poddaje się testom antydopingowym. Tam chodzi jednak o możliwość włączenia królewskiej gry do programu Igrzysk Olimpijskich.
Marion Jones
Przykład tego, że jedyną pewną rzeczą na świecie jest to, że w ZUSie nie pracują ”luźne spoko ziomy”. Była symbolem cnót wszelakich i przykładem dla dzieci i młodzieży. Firmy zabijały się, żeby zagrała w ich reklamach, a kampanie społeczne z nią odnosiły sukcesy. Pierwsza rysa na jej nieskazitelnym wizerunku pojawiła się w 2004, gdy Victor Conte – założyciel niesławnego centrum dla sportowców BALCO stwierdził, że osobiście dawał Jones sterydy przed Igrzyskami w Sydney. Dowodów nie było, bo eksperymentalne substancje miały być niewykrywalne dla ówczesnych testów. Kolejne problemy pojawiły się dwa lata później- gazety doniosły, że gwiazda stosuje EPO. Zawodniczka zaprzeczyła, a badania próbki B oczyściły ją z zarzutów. W 2007 jednak powróciła sprawa z BALCO i na jaw wyszły fakty ponad wszelką wątpliwość dowodzące, że Jones na igrzyskach była doładowana bardziej niż bolidy Brawn GP. Anulowano wszystkie wyniki, jakie osiągnęła po wrześniu 2000 roku – musiała oddać medale, puchary oraz pieniądze wywalczone na dopingu. Dzięki temu pozbyła się między innymi trzech złotych i dwóch brązowych medali z Sydney. Dna sięgnęła, gdy okazało się, że jest także zamieszana w aferę finansową z udziałem jej byłego męża – innego zdopingowanego lekkoatlety Tima Mongomery’ego. Piękna kariera Jones zakończyła się wyrokiem za składanie fałszywych zeznań. Upadła gwiazda na sześć miesięcy trafiła za kratki – wyszła we wrześniu 2008 roku.
Tomasz Lipiec
Polskiego chodziarza zawieszono na cztery lata w 1993, gdy w jego moczu znaleziono ślady wskazujące na doping. Okazało się jednak, że Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie podobno popełniła błędy i w 1996 Lipiec wrócił na trasy. Najzabawniejsze jest to, że jedną z pierwszych jego decyzji po tym, jak w 2005 został ministrem sportu było niepowołanie na kolejną kadencję Jerzego Smorawińskiego – przewodniczący komisji, która zdecydowała o jego dyskwalifikacji. Podobno także ze względu na niego były chodziarz w ostatniej chwili zrezygnował z wizyty w Turynie, gdzie wspólnie ze Smorawińskim miał lobbować na rzecz przyznania Poznaniowi Uniwersjady 2011. Z funkcją ministra Lipiec pożegnał się w… lipcu 2007. W październiku został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, gdyż do podejmowania decyzji miały dopingować go gratisowe korzyści majątkowe. Na wolność wyszedł za poręczeniem majątkowym.
Waterford Crystal
Najbardziej nietypowy, bo czteronożny członek naszego panteonu zdopingowanych bohaterów. Waterford Crystal to koń, na którym Irlandczyk Cian O’Connor wywalczył złoto w skokach przez przeszkody na Igrzyskach w Atenach. Medalem cieszył się tylko przez dwa miesiące – potem okazało się, że wierzchowiec był na dopingu. I tu zaczęły się rzeczy bardziej tajemnicze niż to, że ktoś kupuje płyty Ramony Rey. Najpierw ktoś włamał się do siedziby Irlandzkiej Federacji Jeździeckiej i buchnął dokumentację dotyczącą Waterford Crystal. Potem próbkę B krwi rumaka wcięło podczas przewożenia z Paryża do Wielkiej Brytanii. Następnie okazało się, że to, co zniknęło nie było krwią, tylko moczem, a krew nadal jest. Jej testy wykazały, że w organizmie Waterford Crystal obecne były dwie substancje podawane ludziom jako antydepresanty. Irlandczycy twierdzili, że środki rzeczywiście wierzchowcowi podano, ale miesiąc przed Igrzyskami, gdy leczono go z urazu nogi i w Atenach nie miały żadnego wpływu na jego dyspozycję. Mimo to O’Connora pozbawiono jedynego medalu wywalczonego przez Irlandię na greckiej ziemi. Sam koń z uporem osła nie komentował całej sprawy.